Nasi partnerzy:

Content on this page requires a newer version of Adobe Flash Player.

Get Adobe Flash player

Dlaczego szkolenia językowe w firmach przeważnie kończą się fiaskiem?

Boom na szkolenia językowe w firmach trwa nieprzerwanie już od wielu lat. Nic dziwnego – wydaje się, iż to znakomita inwestycja, zarówno z punktu widzenia firmy jako całości jak i jej poszczególnych pracowników.  Dziś właściwie nikogo nie trzeba już przekonywać co do potencjalnej użyteczności szkoleń językowych. Ano właśnie – potencjalnej. Niestety, jakże często okazuje się, iż zarówno podług wszelkich obiektywnych, mierzalnych kryteriów, jak i w subiektywnej ocenie samych uczestników, szkolenia te trudno uznać za – delikatnie mówiąc - przedsięwzięcia udane. Spróbujmy się zastanowić, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy.

Celowo pomijam tu przypadki, gdy marna jakość kursów wynika ewedentnie z braku należytego profesjonalizmu czy też zaangażowania ze strony firmy szkoleniowej.  Są to sytuacje tyleż nagminne, co – wybaczcie Państwo, proszę -banalne i, moim zdaniem, stosunkowo łatwe do przewidzenia i uniknięcia. Bądźmy szczerzy – w większości przypadków instytucja zlecająca szkolenie (a w każdym razie jej decydenci) dokładnie wie, jakiej jakości usługę kupuje.

Wolałbym skoncentrować się tutaj na sytuacji, kiedy dochodzi do zawarcia kontraktu pomiędzy dwoma profesjonalnymi i pełnymi dobrej woli partnerami, a jednak szkolenie kończy się mniejszym lub większym fiaskiem – w każdym bądź razie, jeśli porównamy rzeczywisty wynik końcowy (obejmujący zarówno rezultaty „twarde” jak i „miękkie”) z tym, co można było osiągnąć. Jeżeli nawet uczestnicy kursu (w przeciwieństwie do nas, metodyków) nie do końca są w stanie wychwycić i zwerbalizować tą różnicę, to tak czy inaczej wystawią szkoleniu negatywną ocenę – choćby swoim brakiem entuzjazmu. (Entuzjazm jest chyba zresztą niezłym subiektywnym miernikiem efektywności szkolenia. Na swój własny użytek oceniam, że jako firma szkoleniowa poniosłem porażkę, jeśli po zakończeniu kursu uczestnicy nie „wymusili” na swoim dziale HR lub zarządzie jego kontynuacji).

Z czego wynika ten stan rzeczy?

Tytułem przykładu. Przed paroma laty prowadziłem szkolenie w kieleckim oddziale pewnego banku. Instytucja nie była w stanie określić ani swoich oczekiwań, ani też przewidyanego czasu trwania szkolenia. Umowę przedłużano co miesiąc na miesiąc kolejny.

Kursy rozpoczęły się w kwietniu i były kontynuowane po wakacjach. Zaczęło się obiecująco – dwie niezbyt liczne, sympatyczne i pełne dobrych chęci grupy, znakomite zaplecze techniczne. Robiliśmy szybkie postępy, jak to zwykle bywa w przypadku false beginners, mających na swoim koncie lata nieusystematyzowanej nauki (i w związku z tym sporo uśpionych, biernych i nie do końca do tej pory wykorzystywanych kompetencji, które należało na początek jedynie „ożywić”).

Schody zaczęły się, gdy nadciągnął koniec roku - a także – zapowiadana od pewnego czasu restrukturyzacja. Frekwencja nagle się popsuła – Słuchacze zaczęli przychodzić na pół godziny, „wymieniając” się pomiędzy sobą lub w ogóle opuszczać zajęcia. W końcu grudnia nikt nie był w stanie powiedzieć, czy i kiedy kurs będzie kontynuowany w roku kolejnym.

Czy w takiej sytuacji można było osiągnąć jakiekolwiek efekty?

Mógłbym, niestety, przytoczyć jeszcze kilka innych, nieco odmiennych przypadków, ponieważ wszyscy jednak jesteśmy ludźmi żyjącymi w nieustannym pośpiechu, spróbujmy przejść od razu sedna. A więc dwa słowa kluczowe – tak, trafnie się Państwo domyślacie – komunikacja i motywacja. Właściwa komunikacja pomiędzy wszystkimi trzema partnerami, a więc instytucją zlecającą, firmą szkoleniową oraz uczestnikami kursu, co w efekcie przekłada się na odpowiednią motywację tych ostatnich.

Ale zacznijmy od początku. Co jest celem szkolenia językowego w firmie lub instytucji? Osiągnięcie jakich targetów sprawia, że możemy mówić o sukcesie?
W dużym uproszczeniu z punktu widzenia firmy zlecającej szkolenie podstawowe cele są zazwyczaj dwa:

1. Rezultaty „twarde” czyli osiągnięcie przez Słuchaczy zakładanego poziomu kompetencji językowych – co oczywiście może w mniejszym lub większym stopniu wiązać się z zadaniami rutynowo wykonywanymi przez nich w ramach swoich obowiązków służbowych.   
2. Rezultaty „miękkie” czyli, najogólniej, budowanie zespołu oraz motywowanie i integracja pracowników z firmą i jej celami.

 

>> Następna strona